BleachBit 2.0 w poszukiwaniu zaginionych gigabajtów
Wraz ze wzrostem pojemności naszych dysków termin „utrzymywania porządku” w plikach stał się odległą pieśnią przeszłości. Dzisiaj jesteśmy w stanie doraźnie kontrolować co bałagani nam w katalogu Pobrane, Dokumenty. Ale cała reszta odmętów systemu plików stanowi tereny niezbadane. Do czasu uruchomienia BleachBit 2.0.
Tak, to ten sam BleachBit który widzieliśmy ostatnio kilka lat temu (w 2016). Program doczekał się aktualizacji i chociaż wygląda nadal tak samo, to potrafi więcej, szybciej i… Nadal niekiedy potrafi wprawić w zakłopotanie. Ale po kolei:
- wsparcie Drag And Drop – przeciągnij na okno plik – po prostu,
- zabezpieczenie miniaturek dla Google Chrome oraz Chromium,
- poprawiono błąd Favicons is version 36 lub 38 podczas sprzątania pod Google Chrome oraz Chromium,
- czyszczenie historii dla Google Chrome oraz Chromium,
- bezpieczne usuwanie SQLite,
- naprawiono DatabaseError: no such table: moz_favicons w przypadku Firefoksa,
- sprawdzanie aktualizacji programu poprzez HTTPS,
- Rzeczy specyficzne dla Linuksa,
- czyszczenie journald,
- dodano kategorię oprogramowania do bleachbit.desktop,
- appdata.xml z danymi dla linuksowych menedżerów pakietów,
- wywoływanie apt-get dla apt clean aby uwzględnić blokadę dpkg,
- demon Bluetooth na białej liście,
- naprawiono błąd z APT autoremove,
- naprawiono czyszczenie listy ostatnio używanych plików (GTK),
- używanie źródłowych katalogów XDG,
- rozwiązywanie dowiązań w przypadku sprawdzania białej listy,
- zmiana nazwy profilu XChat na Hexchat,
- na systemach debianowych przejście z su-to-root na PolicyKit,
- poprawione sprzątanie po Liferea,
Liczba zmian godna rocznicowego wydania. Program potrafi poszperać w dawno zapomnianym zakamarkach naszego dysku i odzyskać spisane na straty gigabajty wolnego miejsca. Niemniej w przypadku prób posprzątania obszarów systemowych program nie był w stanie skutecznie dopomnieć się o prawa roota, co poskutkowało błędem widocznym na zrzucie ekranu. Na szczęście mój system plików przetrwał, wyczyszczone zostały jednie obszary katalogu użytkownika.
Instalowanie programu jest nieco „dziwne”, bo należy pobrać paczkę ze strony autorów. Przygotowali oni stosowne binarki dla większości dystrybucji – co nie jest wielkim wyzwanie, gdyż BleachBit jest napisany w niekompilowanym Pythonie.