Ostatnie 2015 znaków w 2015 roku

Ostatni dzień roku to doskonała okazja na podsumowania, wyliczenia i statystyki. Bez obaw – nie zamierzam nikogo zamęczać magią liczb w ten dzień i wieczór. Niemniej nie da się ukryć, że to był dobry czas dla opensource, wolnego oprogramowania, Linuksa i wielu jego dystrybucji. Oczywiście jak to w typowo i zdrowo funkcjonującym społeczeństwie zdarzały się zarówno wzloty jak i upadki. Również konkretnym osobom przydarzyły się szczęśliwe chwile i osobiste tragedie. Niemniej wszystkie te wydarzenia stanowią jedynie tło dla naszych codziennych potyczek z rzeczywistością. W związku z tym chciałbym przekazać wszystkim Czytelnikom (i nie tylko) życzenia… Zdrowia na Nowy Rok i całą jego kadencję. Oczywiście pieniędzy, sławy, dobrobytu, spełnienia marzeń, upragnionych zakupów i tak dalej – też wszystkim życzę, ale to w drugiej kolejności (starsi Czytelnicy to zrozumieją, młodsi zrozumieją za jakiś czas). A wszystkim nam pozostaje oczekiwać, że rok 2016 będzie równie interesujący, naznaczony postępem naszego ulubionego systemu operacyjnego, okraszony przełomowymi programami, grami, sprzętem i nawet jeżeli nadal nie zasłuży on na sarkastyczny termin „rok Linuksa”, to wszystkim nam będzie się Linuksa używało łatwiej i przyjemniej.

A wszystko to ziści się dzięki skokowi jakościowemu w roku 2015. To dzięki niemu Linux jest coraz bardziej zauważalny przez producentów sprzętu i sterowników, wiele dystrybucji nabiera prawdziwego błysku, programy specjalistyczne stają się jeszcze bardziej specjalistyczne i użyteczne, Linux ma szanse stać się synonimem rozrywki (dzięki maszynom parowym i ofercie sklepu Steam) i nawet kontrowersyjny systemd zaczyna roztaczać pozytywną aurę. Optymizmem w tym roku napawał zarówno rozwój kernela, coraz liczniejsze wdrożenia opensource w szkołach, samorządach i instytucjach na świecie. Rozwija się nam pięknie -tu wstaw nazwę swojego ulubionego projektu-, GIMP ruszył z posad po wieloletnim śnie, przybywa przeglądarek graficznych, instalatory dystrybucji stają się coraz wygodniejsze, dystrybucje coraz ładniejsze. Co więcej, sensacji dziennikarskiej nie stanowi już możliwość zakupu nowego sprzętu z preinstalowanym Linuksem, otrzymanie wsparcia od producenta czy nawet infolinie bankowe poprawnie obsługujące klientów posługujących się wolnym systemem.

I oby te trendy utrzymały się dłużej.