Statystki Steam za sierpień i zwątpienie deweloperów

Gdy przez ostatnie miesiące udział Linuksa w statystykach Steam spadał powoli z początkowych 2.5% do 0.80%, prasa nie miała złudzeń – Linux nie nadaje się do gier, gracze nie znajdują na tej platformie nic ciekawego, a liczby mówią same za siebie. Jednak od dwóch miesięcy linuksowych graczy na Steamie sukcesywnie przybywa. Niewiele i powoli, ale jednak. W sierpniu tendencja zwyżkowa wyniosła 0.07% i obecnie zjednoczone siły wliczanych w statystykę dystrybucji wynoszą 0.92%.

Suche fakty
W statystykach prym nadal wiedzie Windows z udziałem 95.76% (spadek o 0.16%) – co ciekawe, zauważa się odwrót od Windowsa 7/8 do Windowsa 10. Na drugim miejscu OS X z 3.22% (wzrost o 0.09%) i drepczący ostatnio w miejscu Linux z 0.92% (wzrost o 0.07%). Czy druzgocąca przewaga Windowsa pozwoli innym platformom wybić się na zauważalny próg opłacalności tworzenia dla nich gier? OS X już tam jest, Linux wciąż próbuje przekonać do siebie deweloperów, a przede wszystkim większych wydawców gier AAA. Pomimo solidnej oferty dla Linuksa na Steamie (około 1500 samodzielnych gier), przyzwyczajenia graczy i specyfika zliczania udziałów zbiera swoje żniwo. Bowiem wyniki procentowe nie są takie oczywiste i jednoznaczne, jak moglibyśmy przypuszczać.

Jak zatem Steam liczy to wszystko?

  • przez pierwsze siedem dni od zakupu, Steam zlicza minuty gry na używanych przez nas platformach i ta, która ma ich najwięcej jest uznawana jako docelowa platforma dla gry. Np. kupiliśmy grę na Linuksie, w pierwszym tygodniu graliśmy w nią przez godzinkę na Windowsie, po tygodniu wracamy na Linuksa – ale gra zostaje zaliczona jako zakup na Windowsa,
  • jeżeli przez tydzień nie zainstalujemy gry, platformą docelową jest ta, z której dokonaliśmy zakupu.

Wniosek jest prosty – kupujmy gra na Linuksie i grajmy na Linuksie. Inaczej wszystkie dualbooty z Windowsem w roli platformy do gier napędzają statystki dla tego systemu, pomimo np. kupowania przez nas gier na Linuksie.

Kolejną kwestią która można rzucać cień na pisanie gier dla Linuksa są wyrwane z kontekstu i niezupełnie przemyślane słowa niektórych deweloperów. Np. ostatnio opinia publiczna została nakarmiona cytatem z wypowiedzi jednego z twórców Pillars of Eternity. Brandon Adler mówi wprost, że równoległe tworzenie portu gry dla Linuksa było nieopłacalne. Jednak po paru dniach się reflektuje i na forum zamieszcza wpis:

Hey, guys. I probably could have chosen my words better than I did. I wasn’t trying to upset any of our Linux supporters and I didn’t mean to belittle their support. I love all of our backers and I appreciate all of their help.

We basically had to build our Linux infrastructure from scratch on our side. It wasn’t something we were used to. It was also painful for us to develop in Linux because the Unity tools didn’t support Linux at the time. This meant that we were unable to debug on the platform.

Now that we have gone through the process of creating these builds it is something that will be much easier for us in the future. Pair that with SteamOS, Steam Controller, and Steam Machine and I think Linux’s future is good with PoE games.

Zatem, trudności jakie napotkali na Linuksie wynikły z tego, że… Robili na tym systemie grę po raz pierwszy i musieli stworzyć całą infrastrukturę do tego. Na dodatek, w czasie gdy rozpoczynali pracę nad Pillars of Eternity, silnik Unity nie umożliwiał debugowania, co dodatkowo skomplikowało sprawę. Mając za sobą te doświadczenia i dysponując stworzoną platformą deweloperską na Linuksie, są optymistycznie nastawieni co do do wydawania kolejnych tytułów dla tego systemu.