Imager i znaki obronne dla zdjęć

Jak najlepiej obronić swoje cenne kadry i zdjęcia przed wrażym przejęciem? Najskuteczniej będzie rzucić na nie zaklęcia obronne, które uchronią przed niepowołanym wykorzystaniem w sieci. Innymi słowy, należy je tak skutecznie oszpecić różnymi elementami, aby nikomu nie przyszły do głowy próby ich retuszowania. Takim małym, sprytnym i zwinnym obrońcą zdjęć jest programik Imager, który upstrzy wskazane zdjęcia pożądanym tekstem oraz elementami graficznymi. Oprócz tego może posłużyć jako szybki i masowy konwerter graficznym z opcją skalowania i przekształcania w odcienie szarości.

Ot, Imager
Imager ma dwa oblicza – z jednej strony, niewielki programik o prozaicznym przeznaczeniu (wszak programów do znakowania zdjęć mamy mnóstwo), z drugiej strony – jednak zamknięte źródła i dostępna jedynie forma uruchamialna. Ale jeżeli komuś nie przeszkadza pobranie programu w starym stylu, prosto ze strony www i rozpakowanie go do np. ~/Programy, to proszę bardzo.

Po rozpakowaniu należy udać się do utworzonego katalogu i prawym przyciskiem wybrać wyłaściwości i uprawnienia pożądanej wersji programu (32 lub 64 bitowej) i nadać prawa do uruchamiania. Potem wystarczy już zwyczajowy dwuklik.

Przeznaczeniem programu (a może programiku) jest, jak już wspomniałem, oznakowanie wskazanych przez nas zdjęć:

  • dodanie do obrazu tekstu w wybranych fontach i kolorze
  • dodanie graficznego znaku wodnego na wybranej pozycji i przeźroczystości
  • linie skośne o różnych kolorach i stylu
  • zmiana wymiaru zdjęcia
  • konwersja formatu graficznego zdjęcia
  • przejście z koloru do odcieni szarości

Jak widać, możliwości jest może niewiele, ale wszystko jest pod ręka. Niemniej, w obecnej wersji program cierpi na kilka mankamentów, a dotyczy to głównie braku podglądu jak będzie wyglądał efekt naszego znakowania, oraz pozycjonowanie znaku wodnego jest nieprecyzyjne (różnice dla kadrów pion/poziom). Lecz gdy ktoś poszukuje narzędzia do niewyszukanego i szybkiego oznakowania zdjęć – Imager spełni swoje zadanie, bez przemuszania nas do zgłębiania almanachów technicznych i parametrycznych.