W imię kolorów

Kolory to rzecz ważna, szczególnie gdy ktoś polega na ich odwzorowaniu na kolejnych etapach np. fotograficznej obróbki. To w tym celu GNOME oraz KDE posiadają sympatyczne menadżery profili barw, a takie osoby jak Richard Hughes zajmują się produkcją konkurencyjnego kolorymetru ColorHUG do kalibracji monitorów. Jednak okazuje się, że produceni monitorów często podchodzą do tej kwestii dość swobodnie i dane EDID serwowane przez ich produkty zawierają bzdury i dane odbiegające od rzeczywistości. Ten fakt w połączeniu z wykorzystywaniem EDID przez gnome-color-manager oraz colord-kde może prowadzić do katastrofy kolorystycznej.

Dlaczego się tak dzieje, nie wie nikt. Przypuszcza się, że producenci zakładają, że te dane nikomu do niczego nie będą nigdy potrzebne. Zafałszowane wartości z EDID odczytane przez system wypaczają proces kalibracji przeprowadzanej z wykorzystaniem np. wspomnianego ColorHUG. W tym celu Richard Hughes postanowił zebrać jak największą ilość plików EDID, by przeanalizować je i stworzyć algorytm, który pozwoli w przyszłości określić które są ewidentnie zepsute. To wszystko w celu, aby przyszła obsługa profili barw w Linuksie była jak najdokładniejsza.

Jeżeli używamy dystybucji opierającej się na menadżerze kolorów rodem GNOME lub KDE, możemy pomóc. Aby wesprzeć starania Richarda, należy wkleić do terminala trzy linijki skryptu, które odczytają z naszego katalogu domowe dane EDID pobrane z monitora (~/.local/share/icc/edid-*) i prześlą je do autora (http://www.hughski.com). I to wszystko.

for f in $HOME/.local/share/icc/edid-* ; do
    curl -i -F upload=@$f http://www.hughski.com/profile-store.php
done

Oczywiście ta metoda jak i sam plik EDID nie umożliwi identyfikacji użytkownika i jakichkolwiek innych naszych danych.