Trudno
Miał być ekscytujący wieczór i poznawanie nowego, a tu klops. Próbowałem na wolnej partycji zainstalować OpenSUSE i zagłębić się w inny świat od tego opartego na pakietach .deb i środowisku/programach opartych na GTK. Jednak instalator po paru procentach kopiowania plików na dysk, stwierdził, że nie odczyta już mojej płyty. W tym momencie rozumiem frustrację użytkowników, którzy próbują zainstalować dystrybucję ściągniętą z internetu.
Cała ta magia z prędkościami nagrywania płyty i wyborem odpowiedniego nośnika była już dla mnie zbyt frapująca jak na dzisiejszy wieczór.
Swoją drogą przyrównując instalator z Ubuntu i ten z OpenSUSE, większą różnice da się zauważyć tylko w momencie partycjonowania dysku. Ciekawe, kto od kogo ściągał całą resztę procesu instalacji.