Dwa Linuksy i kilo marchewki gratis

Świat się kończy. Nie dlatego, że zbliżamy się powoli do roku 2012, ale dziś w sieć gruchnęły dwie wiadomości.

Pierwsza, to taka, że Acer próbując rozegrać z Microsoftem twarde karty, ogłosił, iż od dziś na sprzedawanych pod ich szyldem laptopach będzie gościł tylko Linux. Zabieg taki tłumaczą tym, że chcą sprzedawać laptopy tanie, a cena systemu znacznie tę cenę zawyża. Jak to? Ano tak to, że mówią oni o sprzęcie za który chcą sprzedawać za £200 i gdy doliczyć do tego £50, to cena robi się mniej atrakcyjna. A u producentów sprzętu za £1000 ta cena się aż tak negatywnie nie eksponuje. Co w tej wiadomości złego? W zasadzie nic, choć Acer nie cieszy się większą estymą wśród użytkowników. Jakość ich sprzętu jest różna, sama instalacja Linuksa (Linpus) też nie do końca odzwierciedla to, co chciałby otrzymać klient końcowy. No ale może się poprawią i przynajmniej porządnie zaczną instalować tego Linuksa.

Druga wiadomość jest natury ‘cieszyć się czy płakać’. W sprzedaży pojawiły się laptopy oferowane przez sieć marketów pt. Biedronka (nazwa marketów, nie laptopów). Jak widać, laptop jest tani, ma zainstalowane Kubuntu, grafikę SIS’a, 512MB pamięci, itp. Jak na 1k zł to nie ma co więcej wymagać, tylko… Konia z rzędu temu, kto przewidzi ile będzie reklamacji, wad i problemów z tym sprzętem? Tak jak z większością elektronicznych produktów marketowych, które można znaleźć między czekoladą a marchewką. Sam w Biedronce nie kupuję, to mi lata, ale boję się wyrobienia Linuksowi opinii ‘podsystemu’. ‘Mam laptopa z marketu, był w promocji, taka zabawka, nawet Windowsa nie zainstalowali, tylko takie coś, na szczęście kuzyn miał CD, to se przeinstalowałem’. Z drugiej strony, cała rzesza ludzi nieświadomych faktu istnienia terminu ‘system operacyjny’, przyjmie taki laptop pod strzechy i będzie im wszystko jedno, jak ten system się nazywa, byle by się dało tam podanie i inne dokumenty napisać, tudzież internet oglądać.

Pozostaje mieć nadzieję, że do instalacji systemu na tych laptopach producenci nie podejdą po macoszemu i klient nie zostanie pozostawiony sam ze sobą i trybem tekstowym.