REAPER 6.03: The Aristocrats!

Dzieje tytułowego programu DAW (digital audio workstation) przywracają wiarę w deweloperów. Pomyślany i wydany dla Windowsa, doczekał się wersji i dla macOS jak i dla Linuksa. Pomimo nieskrywanego komercyjnego charakteru tego projektu, twórcy nie żądają za niego kokosów. Co więcej, poprawki i ulepszenia ukazują się regularnie. REAPER 6.03 jest kolejnym dowodem na to, że zawsze coś się da poprawić.

REAPER 6.03
Wersja linuksowa tego programu długo cierpiała na syndrom brzydkiego kaczątka. Dopiero od kilku wersji autorom udało się unormować interfejs dla wszystkich wersji. I pod Linuksem to też wygląda dobrze. Użytkownicy, którzy zechcą w bardziej zaawansowany sposób oddać się muzycznym pasjom, otrzymują do ręki pełnoprawny DAW, z niezliczoną ilością możliwości konfiguracyjnych i diabelsko sprawną optymalizacją. Wystarczy dodać, że program pomimo swojego rozbudowania zajmuje około 10MB (sic!).

No dobrze, ale co tym razem czeka na rozochoconych użytkowników? Wersja 6.03 jest oczywiście wydaniem poprawkowym (trzecim) w serii 6.xx i tak też należy traktować porcję nowości. Obejmują one w większości usprawnienia i unormowania w działaniu niektórych funkcji. Sama seria 6.xx oferuje zaś możliwość osadzania niektórych wtyczek wprost w mikserze lub na osi ścieżek, płynne wykorzystanie MIDI CC do opisywania efektów, automatyczne dopasowanie przestrzeni dźwiękowej wokół wydarzeń jak np. zmiana tempa, graficzne deklarowanie przepływu sygnału audio i wiele innych usprawnień w ramach projektów. Program odnajduje się też w realiach wysokich rozdzielczości i sprawnie skaluje elementy interfejsu.

Fanów programu raczej nie muszę zachęcać do pobrania nowej wersji. Wszyscy, którzy chcieliby sprawdzić, na ile odnajdą się w konwencji tego programu, muszą udać się do działu Download projektu i pobrać archiwum przeznaczone dla swojej platformy. Wystarczy je rozpakować, binarka znajduje się wewnątrz.