Czego Microsoft nauczył się od Richarda Stallmana?

Tak, tak. Ten tytuł to nie clickbait. Co więcej, nie oddaje nawet w ćwierci tego, co się naprawdę wydarzyło. Otóż Microsoft poprosił Richarda Stallmana o wygłoszenie mowy w samym mateczniku „zła”. Stallman nie od dziś jest przekonany o diabolicznym charakterze produktów Microsoftu. Ale pojechał i przemówił do rzeszy umysłów odpowiedzialnych za tworzenie potęgi giganta z Redmond.

Zdjęcie upublicznione przez Alessandro Segala.
Z miesiąca na miesiąc Microsoft czyni coraz większe starania, aby udowodnić jak bardzo kocha Linuksa. Nie da się oczywiście ukryć faktu, że został do tej miłości niejako zmuszony. Sukces chmury Azure jest budowany dzięki wsparciu dla linuksowych instancji, które obecnie dominują na tej platformie. Niemniej, Github, źródła projektów i wiele produktów udostępnionych dla Linuksa (wydanych) świadczą o tym, że Microsoft ma w zanadrzu jakiś plan.

Kolejnym krokiem w realizacji tego planu było zaproszenie do siedziby Microsoftu guru świata GNU, czyli Richarda Stallmana. Ten zaproszenie przyjął i podczas spotkania z ekipą działu Rozwoju, nakreślił postulaty i realia GNU, Linuksa i licencjonowania źródeł. Według świadków było to dość „standardowe” (jak na Richarda Stallmana) wystąpienie. Jednak nie byłby on sobą, gdyby nie przemycił swoich spostrzeżeń i możliwości poprawy infrastruktury zawiadywanej przez Microsoft. Chodzi o bardziej wymowne podkreślanie charakteru licencji projektów i zmian na Githubie, przekonanie producentów sprzętu do publikowania swoich dokumentacji, itp.

Trzeba przyznać, że Stallman dzięki zaproszeniu potraktował całe spotkanie bardzo ulgowo. Nie od dziś jest znany jego krytycyzm wobec wielkich korporacji.

Niestety, kilka godzin po jego wystąpieniu Microsoft nadal nie upublicznił źródeł swoich sztandarowych produktów. Czyżby Richard nie miał daru przekonywania?