Ksnip 1.5.0 – program tysiąca i jednej zmiany
Wydawać by się mogło, że anonsowane na początku 2018 roku wydanie ksnip 1.4.0 to był łabędzi śpiew tego projektu. Bowiem późniejszy brak doniesień o rozwoju sugerował zaniechanie prac. A tu proszę. Po ponad roku doczekaliśmy się nowej wersji tego narzędzia do przechwytywania ekranu. Mało tego, zmianami można by obdzielić pięć innych projektów.
Ksnip w wersji 1.5.0 prezentuje niebagatelne zmiany:
- opcja otwierania obrazu wprost z GUI i CLI,
- możliwość określania parametrów obiektów numeracji,
- eksperymentalne wsparcie dla Waylanda pod KDE i GNOME,
- metadane dla programu instalowane w katalogu /usr/share/metainfo directory,
- natychmiastowe zapisywanie zrzutów bez zapytań o miejsce docelowe,
- skalowanie i zmiana wymiarów obiektów i samych zrzutów ekranu,
- możliwość tłumaczenia programu na dowolny język,
- łatwe przełączanie poniędzy dynamicznym i domyślnym rozmiarem kursora,
- opcja blurowania,
- opcjonalne opóźnienie przechwytu zawartości ekranu,
- motywy graficzne (Qt),
- ikony dla ciemnych motywów,
- szkło powiększające na potrzeby precyzyjnego zaznaczania obszaru,
- Travis-CI i ułatwienia w generowaniu paczki AppImage,
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że to zaledwie część oficjalnego changeloga. Na liście znajdują się jeszcze poprawki, zmiany w działaniu niektórych narzędzi i pomniejsze usprawnienia.
Jak przetestować program? Najprościej będzie pobrać jedną z paczek przygotowanych przez autora. Do wyboru mamy deb, rpm oraz AppImage. To rozwiązanie dobre dla użytkowników Ubuntu, Debiana czy Minta (czy wręcz dowolnej dystrybucji). Osoby z Arch Linuksem lub Manjaro na pokładzie mogę użyć AUR:
yaourt -S ksnip-git