Min 1.5.1 uczy oszczędności
Kiedy zbrzydną nam już przeładowane funkcjami i uginające się pod naporem skryptów przeglądarki, pozostają nam dwa rozwiązania. Zaniechanie aktywności internetowej lub powrót do minimalizmu który próbuje zaoferować nam kieszonkowa przeglądarka Min 1.5.1. I możemy się zdziwić, jak zgrabnie sobie radzi z wyświetlaniem nowoczesnych treści.
Min to tak naprawdę całkiem nowoczesny kawałek oprogramowania. Do rozruszania tej machiny wykorzystano CSS i JavaScript (O tempora, o mores!) i to dzięki nim przeglądarka oferuje to co najważniejsze podczas przetrząsania zawartości witryn internetowych. Bo jeżeli tak dobrze się zastanowić, to też niewiele nam potrzeba by wygodnie przeczytać to co chcemy przeczytać. Min oferuje wbudowaną blokadę reklam, możliwość wyłączenia skryptów, pominięcia obrazów (wszystko do ustawienia w preferencjach). Strony zgrupowane są w dobrze wszystkim znane karty. Co więcej, program pozwala tworzyć grupy karty i wygodnie się pomiędzy nimi przełączać (Taski). Za pomocą odpowiednich pozycji w menu lub skrótów klawiszowych (ściąga w Preferencjach) możemy włączyć tryb skupienia (View -> Focus Mode) się na jednej karcie (pozostałe znikają i nie możemy tworzyć nowych kart) lub tryb czytania (Reader View, shift + ctrl + R), który oczyści interesującą nas treść z ozdobników.
Kolejnym istotnym punktem jest wyszukiwanie treści w internecie. Min pozwala na wpisywanie poszukiwanych fraz bezpośrednio w pasek URL danej karty. Zapytanie zostanie wysłane do domyślnie ustawionej wyszukiwarki (w rej roli DuckDuckGo). W Preferencjach odnajdziemy kilka innych rozwiązań do tego celu (np. Google). Uwierzycie, że wystarczy wpisać „!ppa nazwa_pakietu” by przeszukać zawartość Launchpad pod kątem interesującego nas programu?
To wszystko uzupełniają takie standardy jak adresów dodawanie do listy ulubionych, przeszukiwanie historii (View -> Reading List) i kilka skrótów klawiszowych o których lepiej wiedzieć (ctrl + strzałka w lewo: poprzednia strona, ctrl + strzałka w prawo: następna strona, itp.).
Pytaniem zasadniczym pozostanie to, czy warto sobie w dzisiejszych czasach zawracać głowę taką przeglądarką? Odpowiedź jest bardziej niż oczywista, gdy leży nam na sercu oszczędzanie zasobów naszego komputera (RAM, CPU, co może się też przełożyć na czas pracy na baterii). Min przydziela oddzielny proces dla każdej z kart, a każda taka karta w zależności od zawartości zajmuje 50 – 100MB pamięci RAM.
Najnowsza wersja przeglądarki Min została oznaczona numerem 1.5.1 i pochodzi z grudnia ubiegłego roku. Jednak w repozytorium pojawiło się od tego czasu mnóstwo poprawek i tylko czekać, kiedy zobaczymy kolejne wydanie. W przypadku Ubuntu i Minta program instalujemy niestety poprzez pobranie paczki deb ze strony projektu. Następnie wystarczy zwyczajowe „dwukliknięcie”.
Użytkownicy Arch Linuksa i Manjaro mają łatwiej:
yaourt -S min-browser-bin