Jak się zabezpieczać

Nikogo raczej nie muszę przekonywać, że dobrze jest się czasem zabezpieczyć. Na wypadek różnych wpadek, jak choćby przypadkowe usunięcie katalogu czy pliku. Odzyskiwanie danych z partycji ext3/ext4 jest cokolwiek kłopotliwe i żeby oszczędzić sobie doktoryzacji w tym temacie, lepiej jest kluczowe dane trzymać w dodatkowym miejscu.

Dla Linuksa na potrzeby takich zapasowych zabezpieczeń powstało kilka graficznych narzędzi/nakładek. Wiele osób być może nawet nie zdaje sobie sprawy z ich istnienia, powielając stereotyp skutecznej, lecz mającej dla wielu coś z magii archiwizacji za pomocą konsoli i np. rsync’a. Dlatego proponuję krótki przegląd zawodników, a mianowicie TimeVault, Deja-dup, Back in Time, luckyBackup, Grsync. Programy brałem ‘takie jak są’, nie próbowałem karkołomnych konfiguracji – ot, po podstawowych ustawieniach chciałem wiedzieć, czy uda mi się zsynchronizować katalogi, wykluczyć/wkluczyć konkretne pliki, skompresować zawartość kopii i przesłać ją na zdalny serwer.

TimeValut

Program jest często wymieniany jako odpowiednik TimeMachine (nie znam programu). Niestety, TimeVault od jakiegoś czasu wydaje się być nierozwijany, na stronie udostępnione paczki są tylko w wersji i386, dodatkowo program ma problemy we współpracy z wersją Pythona (2.6) będącą domyślną w większości nowszych dystrybucji. Innymi słowy – można się nim ‘pobawić’ lecz na swoją odpowiedzialność.

Deja-dup

Bardzo zgrabna aplikacja. Program dostępny w repozytoriach Debian Sid/Squeeze, dla Ubuntu 10.04 należy dodać PPA i zainstalować program (w przypływie lenistwa najszybciej w konsoli):


sudo add-apt-repository ppa:deja-dup-team/ppa
sudo apt-get update
sudo apt-get install deja-dup

+ kompresuje archiwum (bez możliwości wyboru),
+ szyfruje archiwum,
+ umożliwia zdalne gromadzenie kopii,
+ umożliwia wykluczanie katalogów z kopii
+ wykonuje cykliczne kopie (za pomocą deja-dup-monitor zamiast Cron‘a),
+ umożliwia proste przywracanie kopii z konkretnej daty

– uniemożliwia wykluczanie konkretnych plików,
– brak możliwości wykonywania własnych poleceń

Back in Time

Mocno wyposażony w opcje program. Występuje w repozytoriach Debiana (jak wyżej), dla Ubuntu 10.04:


sudo add-apt-repository ppa:bit-team/testing
sudo apt-get update
sudo apt-get install backintime-gnome (lub kde)

+ umożliwia wykluczanie katalogów/plików,
+ obsługuje profile,
+ wykonuje cykliczne kopie (wykorzystuje Cron‘a)
+ umożliwia proste przywracanie kopii z konkretnej daty

– nie wykonuje zdalnych kopii (?)
– nie kompresuje,
– nie szyfruje,
– brak możliwości wykonywania własnych poleceń

luckyBackup

Jeszcze bardziej obdarzony w mnogość opcji program. Instalacja jak powyżej (Debian z repozytorium, Ubuntu po dodaniu źródła):


sudo add-apt-repository ppa:luckybackup-maintainers/ppa
sudo apt-get update
sudo apt-get install luckybackup

+ umożliwia wykluczanie katalogów/plików,
+ obsługuje profile,
+ umożliwia zdalne gromadzenie kopii,
+ pozwala na cykliczne kopie (Cron)
+ umożliwia proste przywracanie kopii z konkretnej daty
+ możliwości wykonywania własnych poleceń/ustawienia parametrów dla rsync’a

– nie kompresuje,
– nie szyfruje

Grsync

Ten program z kolei to zubożona wersja luckyBackup (lub luckyBackup to jego wersja rozwinięta). Instaluje się bezpośrednio z podstawowych repozytoriów.

+ obsługuje profile,
+ możliwości wykonywania własnych poleceń/ustawienia parametrów dla rsync’a

– uniemożliwia szyfrowanie,
– brak wykluczania konkretnych plików/katalogów,
– uniemożliwia kompresowanie (choć opcja jest),
– uniemożliwia cykliczne kopie (należy sobie samemu dodać cykliczne zadanie np. w gnome-schedule),
– brak przywracania wersji z konkretnej daty

I teraz podstawowe pytanie, który program wybrać. Tutaj już niewiele podpowiem, mnie osobiście urzeka prostota obsługi i bogactwo wymuszonych opcji w Deja-dup, ale z drugiej strony pociągają możliwości konfiguracyjne Grsync. Ważne, że wbrew utyskiwaniom niektórych osób z określonych kręgów, wybór aplikacji do zabezpieczania swoich zbiorów jest pod Linuksem całkiem niezły. I to bez konieczności uciekania się do kombinacji z tekstowymi narzędziami bazowymi (co i tak większość robi i lubi).