Asus F3SC
Ty płacisz, ty wymagasz
Asus F3SC. Oto przykład na to, że świadome zakupy to podstawa w utrzymaniu dobrego samopoczucia i zdrowia szeroko pojętego.
Z powodów różnakich koniec roku postawił mnie przez musem zakupu np. laptopa. Wiadomo nie od dziś, że jesteśmy nacją celującą w włóczęgach po sklepach w poszukiwaniu tanich okazji, promocji, itp. Niezależnie od tego, czy się zakup przyda, czy nie, ‘za te pieniądze warto’. I tak kapitaliści wypompowują z nas kasiorę, a ‘wyjątkowe okazje’ psują się po miesiącu – roku użytkowania.
Na przekór trendom staram się dokonywać świadomych wyborów i przed zakupem następuje pełna doktoryzacja nt. produktu. Podobnie było i z laptopem – tutaj, podwójnie zmotywowany, szukałem też sprzętu który zachowywałby się w pełni poprawnie pod kontrolą Linuksa. A nawet, przede wszystkim.
Numery bestii
Asus F3SC-AS259C
Procesor : Intel Core 2 Duo T5450, 1.67GHz ◊ FSB 667MHz ◊ L2-2048KB, Intel 64Φ Technology
Matryca LCD : 15.4 WXGA+ TFT
Rozdzielczość 1440×900 pikseli, Wide XGA+ LCD – panoramiczna, ASUS Color Shine – technologia poprawiająca odwzorowanie barw
Grafika : nVidia GeForce Go 8400M G, 128MB pamięci VRAM, obsługa do 384MB pamięci Video w technologii TurboCache, (przydzielanej dynamicznie z systemowej)
Pamięć : 1024MB, 1x 1024MB, moduły DDR2 667MHz soDIMM
Dysk HDD : 160GB, interfejs SerialATA
Napęd optyczny : Nagrywarka DVD Super Multi Drive, Double Layer (duwarstwowa)
Komunikacja b/przewodowa : Karta sieciowa WirelessLAN, obsługa standardu 802.11 a/b/g, interfejs Bluetooth, standard V2.0 + EDR
System : MS Vista Home Premium
MultiMedia : ASUS VideoCam o rozdzielczości 1.3 MPix
Bateria : Li-Ion 6 Cells, bateria Li-Ion 4800 mAh
Komunikacja przewodowa : Fax/Modem, zgodny z V90/92 56k, Karta sieciowa LAN Gigabit Ethernet LAN 10/100/1000 Mbps
Porty I/O :
4 x port USB 2.0
1 x port IEEE 1394 (Fire-Wire)
1 x port VGA
1 x port DVI
1 x TV-out (S-Video)
1 x wejście mikrofonowe
1 x wyjscie słuchawkowe
1 x Line in
1 x gniazdo SPDiF
1 x RJ-11 (Fax/Modem)
1 x RJ-45 (LAN)
1 x Express Card
Czytnik kart multimedialnych 7 w 1
Na chodzie
Jak widać w powyższym spisie parametrów, laptop jak laptop – ani jakieś cudo techniczne, czy życiowe dzieło projektantów wzornictwa. Ot, kawał plastiku który ma służyć człowiekowi. Dzięki temu sprzętowi pierwszy raz na oczy mogłem zobaczyć osławiony system Windows Vista. Oglądałem go całe 30 min., z czego 25 min. zajęło uruchamianie się systemu (zbieranie informacji o konfiguracji, dostosowywanie systemu, itp.). O Viście się nie wypowiem – przygniotła mi nowiutkiego laptopa do podłogi, że aż okienka z menu zamykały się same z siebie. Poczułem się jak mucha wpuszczona do zbyt małego słoiczka, w którym co chwilę obijam się o ścianki pozostawione przez siły wyższe. I tyle mój nowy nabytek widział Vistę. Został tylko numer seryjny kopii – przyklejony pod spodem, może się kiedyś przyda.
Droga Ubuntu
Kopia Ubuntu 7.10 Gutsy Gibbon odpaliła się bez problemu, system z LiveCD uruchomił się jak należy, co dodatkowo ucieszyło moje leniwe jesestwo – ominęły mnie kombinacje z tajemnymi poleceniami dla kernela, itp. Ikonka ‘install’ na pulpicie aż podskakiwała prosząco, bym uruchomił ten radosny proces.
Zatem, pędź krążku, rób co do ciebie należy.
To już trzeci komputer na którym instaluję Gusty’ego. I trzeci, na którym wszystko wykonałem bez pomocy konsoli. System się zainstalował, uruchomił, Wszystko na miejscu i gotowe do akcji.
W moim ogródeczku
Jak wspomniałem, instalacja Ubuntu 7.10 na tym sprzęcie to czysta przyjemność.
Grafika
Początkowo X’y startują na sterowniku nv, ale lojalnie informują, że dostępne są sterowniki Nvidii. Nie pozostaje nic innego, jak tylko włączyć je do użytku. Zero zaskoczenia – X’y na nowych sterownikach uruchamiają się bez zająknięcia, Compiz się uruchamia i jest nowocześnie.
Procesor
Dziwne, gdyby nie działał. Po odpaleniu systemu można dodać do panelu aplet informujący o aktualnym taktowaniu rdzenia/rdzeni. To działa.
Bluetooth
Dla mnie nowość, ale ikonka w obszarze powiadamiania sugerowała, że nie będę się musiał wysilać, aby uruchomić tę opcję. I na dodatek wykryło moją komórkę. Cóż więcej wymagać. Gwoli wyjaśnienia, doinstalowałem parę rzeczy, aby Ubuntu mogło się połączyć z komórką – a mianowicie paczkę gnome-vfs-obexftp.
Sieć
Karta sieciowa jest na miejscu i działa. Nawet nie sprawdzałem, na jakim sterowniku. Inna sprawa była z radiówką. Na początku przećwiczyłem warianty innych sterowników dla Intela 3945ABG – a to dlatego, że nie mogłem się połączyć ze swoim AP. Potem okazało się, że to mój AP ma muchy w nosie i zapiąłem kolejną skrzyneczkę, do której podłączyłem się bez problemu i radiówka ruszyła na sterownika domyślnie ustawionych przy instalacji – moduł ipw3945. Niestety, podczas mocnego przeciążenia przepływem danych, udało mi się ten moduł doprowadzić do stanu rozsypki i konieczny był reset sprzętu. Definicja przeciążenia – przeciąganie dwóch filmów (700MB) z komputera wpiętego do AP (prędkość radiówki zestawiona na 54Mb/s).
Dla ułatwienia administracji siecią zainstalowałem sobie Wicd. Wyrzucił on standardowy network-manager, ale sprawuje się jak na moje wymagania jak należy (pomocny może być trick z umieszczeniem ikonki powiadomienia na panelu – System->Preferencje->Sesje->Programy startowe i dodajemy programik z /opt/wicd/tray.py).
Myszka, touchpad
Włączamy myszkę (jest dodawana w zestawie, ładniutka). I działamy. Touchpad ma z prawej strony taki paseczek, którym można scrollować strony/dokumenty – też działa.
Klawisze specjalne
‘Z kopa’ działa po instalacji przyciemnianie/rozjaśnianie ekranu, regulacja głośności, wyłączanie/włączanie radiówki, hibernacja, skrót do programu pocztowego, przeglądarki. Więcej nie przetestowałem, powyższe to i tak zbytek dla mnie.
Nagrywarka DVD
Brasero poradził sobie z wypaleniem płyty – pozwala to przypuszczać, że i w przyszłości będzie sobie radził.
Karta muzyczna
To jedyna rzecz, która udawała, że działa. Po instalacji pojawił się na panelu mikser, informujący, jaką kartę wykrył system, umożliwiał regulację, itp. I wszystko by było w porządku, gdyby nie to, że i głośniczki, i wyjście słuchawkowe milczały. Winnym okazał się moduł snd-hda-intel, który w zależności do miejsca jego umiejscowienia (sprzętu), wymaga wspomożenia go parametrem nakierowującym jak ma obsłużyć sygnał z chipa (na jakie wyjścia przekierować). Dla tego modelu laptopa wyczaiłem metodą prób i błędów, że należy zaaplikować opcję ‘model=lenovo’. Tak, Lenovo w służbie Asusa 🙂
Jak zaaplikować? W /etc/modprobe.d/alsa-base dodajemy :
options snd-hda-intel model=lenovo
I gra muzyka (po restarcie Alsy lub sprzętu). Aha – nie wiem, czy to zadziała z domyślną wersją Alsy w 7.10 (1.0.14). Gdy nie działa mi dźwięk skompilowałem sobie nowiutką wersję 1.0.15 i to na niej obecnie delektuję się dźwiękiem.
Kamera, czytnik kart
Z braku potrzeby – nie przetestowałem.
Bateria
Po wypięciu zasilania sieciowego, zgrabny daemon na trayu (sam się tam wsadził) poinformuje nas ile jeszcze podziałamy na zasilaniu awaryjnym – o ile wpięliśmy baterię. Udało mi się na niej podziałać jakieś dwie godziny i ok. dziesięć minut. Przy intensywnym użytkowaniu grafiki, sieci, itp.
Summa Reasummarum
Zakup się mi podoba. Działa, to najważniejsze. Bez cudowania i tłumaczenia innym użytkownikom sprzętu, co mogą robić, a co nie. Pewnie za jakiś czas będę chciał osiągnąć jakieś dodatkowe funkcjonalności tego laptopa, ale na dzień dzisiejszy robi wszystko co sobie wymarzę. Poza przygodą z kartą muzyczną, wszystko dało się skonfigurować i używać bez zaglądania w konsolę. Nie to, żebym konsoli nie lubił – spędzam tam i tak 40% czasu pracy 🙂
Zastrzeżenia mam tylko do wykonania obudowy – krawędzie na bokach nie są opływowe, przeciągając palcem od dołu czuć ostre krawędzi – w przypadku, gdy się tymi krawędziami gdzieś zahaczy, może być nieciekawie. Naklejki, którymi upstrzono okolice touchpada dają się usunąć bez problemu i bez konieczności późniejszego usuwania kleju.
Sprzęt jest sprzedawany w komplecie z neseserkiem do przenoszenia (torba jak należy, ale bez fajerwerków, może nieco słabo chronić sprzęt przy inwazyjnym zderzeniu z twardymi elementami naszego otoczenia), oraz myszką optyczną.
Osobną sprawę jest traktowanie użytkownika jako dojną krowę i wciskanie mu na siłę systemu ze stajni MS. Hasło ‘można kupić laptopa bez systemu’ to utopia i zawęża poszukiwanie sprzętu do 5ciu – 10ściu modeli. Kupno laptopa z Linuksem? Kpina. Chcąc niechcąc, trzeba sypnąć groszem na wspomożenie potentata, a jedynym pozytywnym aspektem w tej sprawie jest to, że Vista bezproblemowo usuwa się z dysku.
Jak dla mnie – laptop mógłby otrzymać nagrodę ‘Linux Friendly’.