Czy prostsze znaczy łatwiejsze ?

Znowu się Linus pokłócił z panami od Gnome. Korzenie tej sprzeczki sięgają stwierdzenia ‘If you think your users are idiots, only idiots will use’ ( to o użytkowaniu Gnome ) i nawoływaniu Linusa, aby ludzie przesiadali się na KDE. O co poszło ? A o to, że twórcy Gnome tak mocno trzymają się zasady prostoty interfejsu i środowiska, że ograniczają tak bardzo użytkowników, iż jest to nie do zniesienia. Innymi słowy, KDE ze swoimi opcjami, przełącznikami, możliwością ustawiania wszystkiego i wszędzie jest lepsze.

Druga część tego sporo rozgorzała na nowo po tym, jak Linus podesłał developerom patch’e, aby Gnome zachowywało się tak jak on lubi ( w myśl zasady – ‘chcesz mieć fajny program, napisz se go sam’ ). Są przesłanki, że patch’e nie zostaną dołączone do Gnome.

(…) GNOME apologists don’t say “please send us patches”. No. They basically make it clear that they aren’t even *interested* in fixing things, because their dear old Mum isn’t interested in the feature. (…)

I awantura gotowa.

Swoją drogą, ci którzy narzekają, że KDE jest przeładowane opcjami, zapraszam do opanowania Gnome za pomocą Gconf’a – paskudne narzędzie przywołujące na myśl regedit z wiodącego systemu. Zarówno w pierwszym jak i w drugim przypadku personalizacja ustawień potrafi być morderczo wyczerpująca i zniechęcająca. Nie zawsze podejście developerów jest przeszkodą, czy też narzędzia, lub ich brak. Środowiska graficzne bardzo zmutowały od czasów TOS’a i Workbench’a i teraz możliwość modelowania każdego ze składników GUI jest nie do ogarnięcia przez zwykłego użytkownika. Udostępnianie ‘wszystkiego do przestawiania’ uważam za zbędne zawracanie głowy. Ktoś zaawansowany i bez narzędzi sobie w systemie ustawi to co mu odpowiada. Ktoś mniej zaawansowany poryczy się przed mnogością opcji.

Dlatego lubię prostotę. Lubię XFCE 🙂