Midori 9.0 z WebKitem na ratunek sieci
Jeżeli ktoś jeszcze nie dokonał wyboru przeglądarki swojego życia, to Midori wciąż ma u kogoś takiego szanse. Szanse na stanie się ulubioną przeglądarką, która stoi w sprzeczności z obecnymi standardami oferowanymi przez „dużych” cyfrowego świata. Nie oznacza to oczywiście tego, że program jest zaprzeczeniem ergonomii i wydajności. Wręcz przeciwnie – to mała, lekka i poręczna przeglądarka, którą da się polubić. O ile jesteśmy w stanie wybaczyć silnikowi WebKit niewielkie zapóźnienia wobec obecnych trendów.
W Midori 9.0 do kompletu dołączono następujące nowości:
-
obrazki OpenGraph dla funkcji i skrótów Speed Dial,
-
lepsza obsługa wyskakujących okienek Javascript,
-
przywracanie w sesji przypięty kart,
-
dokładne informacje o certyfikatach,
-
rozwiązanie problemu przy wprowadzaniu tekstu (duże zużycie CPU),
-
Zamknij Kartę i inne opcje w menu kontekstowym karty,
-
opcja Wklej i Wykonaj w pasku URL,
-
poprawione unikanie podpowiedzi z paska URL,
-
Web extensions: eksperymentalne wsparcie nowych opcji na bocznym panelu,
-
połączenie menu programu i karty w jedno,
-
poprawiona obsługa aktywności kart otwieranych w tle,
-
ikona głośności dla kart odtwarzających dźwięki.
Wielu użytkowników zadaje sobie pytanie, na ile WebKit jest dla Midori kulą u nogi? Na dobrą sprawę nie odczuwa się jakichś haniebnych zaniedbań w tym silniku. W dzisiejszych czasach i tak wszystkie one (silniki) przechodzą przeróżne testy zgodności (choćby osławione AcidTests).
Nieco po macoszemu potraktowano dostępność programu. Owszem, mamy paczki snap w dystrybucjach które je obsługują (Ubuntu, Mint):
snap install --edge midori
Pozostali jednak muszą kompilować program ze źródeł. Wyjątkiem są też użytkownicy Arch Linuksa, Manjaro i pochodnych – tam Midori znajduje się w głównym repozytorium:
sudo pacman -Syu midori