Rządy i instytucje wielu krajów europejskich coraz częściej wdrażają na swoim podwórku wolne oprogramowanie – to już nie są zapowiedzi i plany, ale fakty dokonujące się na naszych oczach i w naszych czasach. Niedługo nie tylko Monachium będzie koronnym przykładem na zastosowanie Linuksa i opensource w ciężkich warunkach urzędowych. Z ostatnich dni można przytoczyć migrację na pakiet LibreOffice włoskiego Ministerstwa Obrony, rządu Wielkiej Brytanii oraz rozważanie takiego kroku przez rząd francuski – po cyfrowej debacie z obywatelami.
Włoskie Ministerstwo Obrony już we wrześniu podpisało porozumienie z LibreItalia na odpowiedni program wdrożeniowy. Doradztwem i przygotowaniem osób do prowadzenia kursów zajmą się dwie organizacje pozarządowe, a całość materiałów szkoleniowych stworzonych przez Ministerstwo zostanie udostępnione na licencji Creative Commons. Do końca 2016 roku planuje się zmigrować 150 tys. maszyn z obecnego pakietu biurowego na LibreOffice.
Wymagania rządu Wielkiej Brytanii są o wiele bardziej kompleksowe i zgodne z opracowaną strategią wdrażania opensource w sektorze publicznym. Komercyjna umowa z Collabora Productivity obejmuje dostarczenie i wdrożenie GovOffice w wersji stacjonarnej, mobilnej i w chmurze. GovOffice to nic innego jak LibreOffice, jednak z pięcioletnim okresem wsparcia (LTS), sześciomiesięcznym cyklem wydawniczym (i trzy miesiące po nowej wersji LibreOffice) oraz potrafiącym odczytać niemal 100 formatów – w tym te generowane przez Microsoft Office. Do tego dochodzi cała masa kolejnych funkcji ułatwiających wdrożenie i wykorzystanie pakietu w sektorze publicznym czy u odbiorcy biznesowego. W ramach umowy, do końca roku zostanie też uruchomione Collabora CloudSuite, co zapewni brytyjskim urzędnikom edycję dokumentów wprost z chmury za pomocą choćby przeglądarki WWW. Docelowym wynikiem tego całego zamieszania ma być wprowadzenie otwartego formatu ODF jako formatu urzędowego w Wielkiej Brytanii oraz akcja edukacyjna przybliżająca przeciętnemu użytkownikowi korzyści płynące z wykorzystania opensource i samego ODF na co dzień.
Chociaż we Francji niektóre instytucje państwowe i urzędy użytkują już wolne oprogramowanie, to generalnie cała zakrzepła infrastruktura urzędnicza tego państwa ma daleką drogą do globalnych wdrożeń jak to miało miejsce w Wielkiej Brytanii. Tamtejsze (francuskie) Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wykorzystuje na 240 000 komputerach wolne oprogramowanie (pakiet biurowy), jak też 72 000 komputerów Francuskiej Żandarmerii pracuje pod kontrolą Ubuntu. Jednak obywatele Francji w ramach Republiki Cyfrowej opowiedzieli się za bardziej stanowczym wykorzystaniem w administracji publicznej wolnego i otwartego oprogramowania. Francja powinna również wdrożyć tego typu oprogramowanie w edukacji, w zależności od wyników konsultacji publicznych. Publiczna debata i głosowanie nad propozycjami trwały 20 dni. La République numérique – Republika Cyfrowa – zebrała 147 710 głosów, otrzymała 8501 wniosków i przyciągnęła 21 330 uczestników. Teraz to wszystko ma trafić pod rozwagę rządu Francji.
A tymczasem w Polsce… Bogata Polska stawiła zdecydowany opór potężnemu frontowi propagandy rozpętanej przez agresywnych lobbystów wolnego oprogramowania.