GIMP gardzi naszymi procesorami
Taki smutny wniosek nasunął mi się ostatnimi czasy podczas intensywnego wykorzystywania pluginów GIMP’a. O ile wcześniej na procesorze z dwoma rdzeniami machnąłem na to ręką, o tyle na procesorze którzy posiada tych rdzeni cztery (i po dwa wątki na każdy), wprawiło mnie to w zakłopotanie. Siedząc z brodą opartą na dłoni przeliczałem sobie w pamięci jak to by szybko było, gdyby GIMP jednak użył tych wszystkich rdzeni. Ale nic z tego, monitor zasobów oraz top uparcie wskazywało stu-procentowe wykorzystanie tylko jednego z nich. Poszperałem, pogrzebałem, w końcu program jest aktywnie rozwijany, na pewno w tej materii coś się zmienia (bo w ilości wykorzystywanych rdzeni ustawianych w preferencjach programu już nie wierzyłem).
Z nowości w nadchodzącej stabilnej wersji 2.7.X na pierwszym miejscu stawia się sprowadzenie interfejsu GIMP’a do jednego okna. A GEGL’em (który teoretycznie powinien usprawnić wykorzystanie zasobów) podąża sobie swoją ścieżką rozwoju i nie zapowiada się na rewolucję zbyt wcześnie (a przynajmniej tę rewolucję przesłania sukces jedno-okienkowego interfejsu). Niestety, kolejny element układanki GNU stawia na wygląd, zamiast na powalenie swoją sprawnością obliczeniową. Nie jest to pierwszy przypadek, a wręcz plaga ostatnio powstających programów – ‘skoro nie działa jak powinno, niech przynajmniej ładnie wygląda’ (znacie?) Mnoży się ‘śłitaśne’ ikonki, przyciski, animacje i inne śmieci na potrzeby turystów systemowych, a człowiek próbujący pracować dostaje obietnice na najbliższą dziesięciolatkę.
Na szczęście, nie jest to reguła. Ale niech ktoś wskaże zamiennik GIMP’a. Ja nie wątpię w rozwój tego programu. Ale przy takim rozłożeniu priorytetów, nim GIMP usprawni obsługę gospodarowania zasobami, procesory z kilkoma rdzeniami wyjdą z użycia. A zwolennicy Photoshopa, jak utyskiwali na interfejs, tak teraz będą narzekać na wydajność.