Okrajamy internet
Nie tak dawno temu gruchnęła wiadomość, że imć p. Roman na posadzie, znalazł sposób i rozwiązanie na trapiący purystów moralnych problem. Problem dotyczył internetu, a raczej jego treści jaka trafia do naszych, polskich, szkół. A tym samym wprost w chłonny umysły przyszłości naszego narodu.
Nie powiem – idea mnie się podoba. W świecie wyzwolonym pod każdym względem, czasem przekraczane są granice a choćby dobrego smaku i odpowiedzialności.
Teraz rozwiązanie tego problemu które zostanie wdrożone w naszych szkołach – program Beniamin. Program ów będzie nadzorował, pilnował, filtrował i … działał tylko pod Windowsem ( którą wersją dokładnie to nie wiem. Nie wiem nawet, czy współpracuje poprawnie z przeglądarką Firefox ).
Rozwiązanie jak dla mnie cokolwiek dziwne. Bo jeżeli cieknie mi dziurawa rura wodna, to nie zatykam naprędce tych dziur, tylko zakręcam główny zawór. Dlaczego zatem wpadło się komuś na pomysł łatania systemu operacyjnego, którego i tak nie uda się opanować. Niektórzy zajęli się tym problemem dogłębnie i rozłożyli program na czynniki pierwsze. A ja sobie tylko poględzę.
Czy to nie można użyć darmowego oprogramowania ( Linux ) jako serwera, na nim choćby Squid i squidguard, regułki korzystające z ogólnodostępnych list stron porno ( i nie tylko ). Filtrowanie poczty ? Proszę bardzo, amavisd-new, czy też amavisd-ng, itp itd. Rozwiązań i możliwości jest wiele, jak nie więcej.
Co lepsze – wszystko jest dostępne za darmo, Ministerstwo musiałoby tylko wyłożyć pieniążki na wdrożenie ( prostych serwerów do pracowni komputerowych ).
Dodatkowo, przy ‘serwerowym’ rozwiązaniu problemu, pracownie na Linuksie działają jak działały, pracownie z komputerami Macintosh działają jak działały, itp itd. A tak ? Pozostaje tylko domniemać, że ktoś nieźle zasponsorował wdrożenie programu który będzie działał na jedynym i jak zawsze słusznym systemie.
A może tam na górze po prostu nikt się na niczym nie zna ?