Odchudzanie koziorożca

Pewnie już wiecie, wszędzie o tym piszą, Ubuntu 8.10 Intrepid Ibex pojawiło się w finalnej wersji na serwerach. Ale nie o tym chciałem.

Jak zazwyczaj, świeżo ściągnięte .iso z nowym wydaniem wypróbowałem sobie na VirtualBox’ie. Zero problemów. Na laptopie od dłuższego czasu mam już 8.10, jakiś czas temu zamrożono pakiety, aktualizacje się skończyły, a system działał nadal. Zatem, czy pełna instalacja z ‘firmowego’ .iso też będzie bezproblemowa? Proces instalacji na laptopie mam doprowadzony do perfekcji, dlatego, bez wzruszenia, sformatowałem w instalatorze partycję /, /home kazałem podmontować jako /home, swap jako swap, itp., kliknąłem instaluj, a sam zająłem się poprawkami autorskimi w chińskim projekcie stolarskim. A jak się system zainstalował…

I teraz najciekawsze. Zauważyłem u siebie od jakiegoś czasu, odruchy bezwarunkowe po zainstalowaniu każdego Ubuntu. Po świeżej instalacji (_UWAGA_ – jeżeli nie wiesz do czego służą nazwy usuwanych poniżej programów, to ich _NIE_ usuwaj!):

  • – dla wygody wpisuję sudo su,
  • – momentalnie instaluję paczki deborphan i localepurge (apt-get install deborphan localepurge), konfiguruję localepurge, aby zostawiał pliki lokalizacyjne dla pl, pl_PL, pl_PL.UTF-8 (usunięte niepotrzebne pliki lokalizacyjne oddają dyskowi 20-30 MB),
  • – robię apt-get remove ––purge evolution-common (na dysku zwalnia się, bagatela, 110 MB),
  • – posyłam w purge także f-spot’a, gnome-orca, tomboy’a apt-get remove ––purge f-spot gnome-orca tomboy (zwalnia się jakieś 30 MB),
  • – z mściwą satysfakcją usuwam mono-common i libmono0, apt-get remove ––purge mono-common libmono0, (i kolejne 20 MB),
  • – usuwam arcyciekawe fonty indyjskie, chińskie, tajskie i kto wie jakie jeszcze,
    dpkg -l | grep "ttf-" | mawk '{print $2;}' | xargs -pl apt-get remove --purge
    (odpowiadam ‘y’ gdy chcę usunąć konkretne fonty, po ich odinstalowaniu wduszam ‘enter’, by przejść do kolejnej paczki). Zostawiam tylko ttf-freefont, ttf-opensymbol, ttf-dejavu-core, ttf-bitstream-vera (odzyskuję z dysku jakieś 64 MB),
  • – uruchamiam orphaner, zaznaczam w nim wszystkie osierocone biblioteki (spacja zaznacza, symulacja pokazuje co jeszcze ew. zostanie osierocone i tak do zapełnienia listy), usuwam, (uwalniam 30-40 MB),
  • – odpalam gdmsetup (System->Administracja->Ekran logowania) i przestawiam temat ekranu logowania na każdy inny, tylko nie ten trupio-brązowy (ew. dociągam jakiś ciekawszy z http://gnome-look.org, gdmsetup paczki tematyczne .gz potrafi sam zainstalować),
  • – zmniejszam fonty (System->Preferencje->Wygląd) na 8 (lub 9) – zmniejszają się nieco przyciski, belka od okien, robi się bardziej przestronnie,
  • – dla spokojności sumienia apt-get clean
  • Po tych operacjach mam na dysku systemowym o jakieś 300 MB więcej (akurat na Wesnoth), Ubuntu wizualnie nie straszy aż tak mocno i system pozbawiony jest niektórych programów, których nigdy i tak bym nie użył. Starzy wyjadacze żachną się, że to wszystko takie oczywiste. Jednak nie dla wszystkich, a zawsze to lepiej wiedzieć co się robi (jakie komendy i po co), niż używać magicznych skryptów i mieć potem system w rozsypce. Ja tak ostatnio po bezmyślnym użyciu Fslint nie mogłem się ikon w /usr/share/themes doliczyć, czego nikomu nie życzę.

    A co do Ubuntu 8.10… Poza oprawą kolorystyczną, ciężko mi wynaleźć argument, by dogryźć Intrepidowi. Pewnie brak OpenOffice 3 wielu zdegustuje, ale łatwo go doinstalować dodając do /etc/apt/source.list linijkę:

    deb http://ppa.launchpad.net/openoffice-pkgs/ubuntu intrepid main