Jak okiełznałem XFCE4.4
Tak jak pisałem wcześniej, niedawno gruchnęła w moją zaśniedziałą świadomość nowina o nadejściu XFCE4.4. Po prawdzie, jest to wersja 4.3.90 ( 4.4BETA1 ). Więc, jeszcze to nie jest to, czym może być w wersji finalnej. Niemniej jednak, ostateczny kształt XFCE4.4 nie będzie drastycznie odbiegał od tego, co otrzymaliśmy teraz. Zatem … Zerknijmy co tam też mamy.
Przede wszystkim – instalacja
Z czystego lenistwa, tudzież niechęci do późniejszego wydłubywania z systemu ręcznie instalowanych binarek ( efekt działania dostarczanego instalatora ), poczekałem sobie na paczki dla Debiana. Paczki nie pojawiły się jeszcze w żadnym z repozytoriów oficjalny, ale mój wrodzony spryt i intuicja wskazały miejsce, gdzie owe paczki znaleźć można. Zatem, w /etc/apt/sources.list dopisujemy :
deb http://soleup.eup.uva.es/xfce4.4/unstable ./
deb http://soleup.eup.uva.es/xfce4.4/testing ./
deb http://soleup.eup.uva.es/xfce4.4/addons ./
Chwiliowo tymczasowo na ten czas w tym prywatnym ( ? ) repozytorium można znaleźć co nas interesuje. Tak, wiem – Ubuntu Dapper ma w swoich repozytoriach paczki również. Ale z czystego lenistwa, tudzież niechęci do późniejszego (… ).
Więc i ty chcesz zepsuć swoje środowisko graficzne
Nasajmpierw należy :
Niech gra muzyka
No tak. Ściągnęło się, zainstalowało, co teraz ?
Uruchamiamy naszego GDM’a, czy jak też tam uruchamiamy X’y. Logujemy się. I ….
Jeżeli wystartuje – cieszymy się. Jeżeli pojawi się nam ekran z myszką na środku i nic – żaden panel, żadne cokolwiek innego co mogłby nas ucieszyć – sprawdzamy, czy katalogi ~/.cache i ~/.config są puste ( a powinny – vide powyże dywagacje ).
Jeżeli się uruchomi, a będą problemy ze stylami – przypominam o ~/.gtkrc-2.0 oraz ~/Desktop – jak pisałem powyżej.
Paseczek, kursorek i taka tapetka
Brawo, udało się. Widzę pulpit, mam panele, wszystko wygląda normalnie. O co tyle krzyku było ?
No to posłuchajcie.
W XFCE4.4 nowością jest długo oczekiwany system wyświetlania ikon na pulpicie. System to brzmi dumnie – zajmuje się tym stary dobry xfdesktop, wykorzystując biblioteki Thunar’a. Potrafi także wyświetlać ikonki zminimalizowanych programów ( wzorem ROX’a ).
Ocena możliwości xfdesktop ? Mam nadzieję, że ten element będzie zawierał najwięcej poprawek w wersji finalnej XFCE4. Utworzenie skrótu do katalogu, czy też aktywatora programu na pulpicie jest bardzo … Dziwne ? Próby przeciągnięcia z Thunar’a na pulpit folderu kończą się kopiowaniem całości na pulpit. A nie można jak w ROX’ie wyświetlić menu wyboru – skopiuj, utwórz skrót, przenieś ?
Na chwilę obecną, przy całym szacunku i podziwie dla Thunar’a – pozostaję przy ROX’ie. Niestety, brak intuicyjnej integracji pulpitu z menadżerem plików to podstawa niezbyt ciekawej funkcjonalności tego tandemu. Przez takie coś, Thunar się marnuje.
O, tu złego słowa nie powiem. Panel został bardzo wydatnie poprawiony. Mamy możliwość jego dowolnego rozmieszczania, uruchamiania tylu paneli ile zapragniemy i konfigurowania ich możliwości. Panel w zasadzie służy tylko i wyłączenie do osadzanie na nim pluginów, które stanowią o jego funkcjonalności. To dlatego w tym wydaniu XFCE nie znajdziemy xftaskbar4 oraz xfce4-iconbox – ich zadanie przejęły odpowiednie pluginy dla panelu.
Tak jak pisałem, kopalnia pluginów znajduje się na XFCE Goodies.
Znajdziemy tam nawet wtyczkę umożliwiający osadzanie na panelu pluginów dla Gnome.
Takie dodatki jak quickstart-plugin, showdesktop-plugin i podobne bardzo podnoszą komfort pracy, pozwalają się bardzo ładnie konfigurować. Poprawiono wcześniej znane menu podczepiane pod pojedynczy aktywator – jeżeli chcemy mieć pod jedną ikonką grupę programów ( np. muzyczne ), wystarczy dodać aktywator. Następnie uzupełniamy w jego opcjach kolejne pozycje mające tworzyć to pseudo-menu.
Znajdziemy również nową możliwość konfiguracji środowiska – Window Manager Tweaks. Parę opcji, które pozwolą ustalić nam zasady zachowywania się krawiędzi okien, samych okien, ich aktywacji, itp. Prosto i przyjemnie.
Wspomnę o nim, choć nie używam – Orage, nowy organizer dla XFCE. Opiera się na starym xfcalendar, ale … Po prostu ma więcej możliwości, pozostając wciąż łatwym, lekkim narzędziem do zapisków na boku.
A to nie wszystko. Wiele poprawek i zmian można znaleźć w samym panelu ustawień ( menu -> ustawienia ).
Np. w ustawieniach myszki, można sobie wybrać skórkę dla kursora.
Dodano rozbudowanego zarządce autostartu – można do woli dodawać, usuwać programy które mają automatycznie startować przy uruchomieniu środowiska ( UWAGA, to nie jest jednoznaczne z zapisem danych sesji ). Mankamentem jest to, że nie można … edytować dokonanego wpisu w autostarcie. Najwyżej go usunąć.
Poprawiono wtyczkę pokazywania pulpitu.
I wiele wiele innych. Co ważniejsze, a może nawet przede wszystkim – środowisko nadal nie pożera zasobów i wydaje się być całkiem nieźle zoptymalizowane.
Ja tam zostaje. Mi się tu podoba.